Moje pozytywne pomysły na jesień. Ponieważ to pora roku, w której najczęściej objawia się depresja. Bo szaro, bo buro, wilgotno, zimno, wietrznie… No i jeszcze jak? Nie chce nam się wstawać z łóżka, jesteśmy apatyczni, senni, mamy mniej energii i zapału do pracy.
Pogoda za oknem wpływa niekorzystnie na nasz nastrój. Niektórzy stają się smutni, rozdrażnieni, przygnębieni i zniechęceni oraz znacznie mniej rzeczy sprawia im radość. Ten jesienno-zimowy nastrój zaczyna nam utrudniać funkcjonowanie w pracy i rodzinie, może przerodzić się w tzw. Depresję sezonową.
Depresja sezonowa objawia się właśnie: apatią, smutkiem, rozdrażnieniem, brakiem energii, posiadaniem czarnych myśli (nawet myśli samobójcze), niskim poczuciem własnej wartości, utratą zainteresowania codziennymi sprawami, brakiem koncentracji, zmiany apetytu, bólami mięśni. Depresja jest coraz częstszym zjawiskiem w społeczeństwach rozwiniętych i boryka się z nią, choćby sezonowo, nawet jedna na dziesięć osób. Wpisujesz się w tą statystykę?
Niestety tak bywa – to fakt którego nie zmienimy, ale możemy zmienić swoje nastawienie do tej pory roku, swoje przekonanie do niej, i to nie jest takie trudne, spróbuj!
Aby funkcjonować w naszej szarej rzeczywistości, najczęściej włączam mechanizm obronny zwany wypieraniem. Wypieram z myśli złe informacje, przykre myśli i zastępuje je pozytywnymi. Na przykład staram się odnaleźć pozytywne, te najlepsze aspekty jesieni oraz nadchodzącej zimy. Oto kilka z nich:
1. Grzane wino – w chłodne wieczory należy się rozgrzać a nic tak nie rozgrzewa jak kubek grzanego wina z nutką pomarańczy i egzotycznych goździków… hmm ale jak już jesteśmy na rozgrzewaniu to uwielbiam też
2. Kąpiele w wannie – z pianką, w spokoju, z kotem na brzegu wanny wypijającym wodę. Moja Bambi zawsze ten czas spędza ze mną i zamykamy się razem. Jeśli o niej zapomnę to miauczy pod drzwiami tak długo aż wyjdę i ją wpuszczę do środka!
3. Długie wieczory z książką – uwielbiam czytać i zawsze szukam pretekstu, by to robić, chociaż pół strony, tylko 5 minut… A długie ciemne wieczory są najlepszym momentem. Mam 4letniego syna który co prawda lubi bawić się samodzielnie, jednak zawsze chociaż godzina jest dla nas na wspólne zabawy i gry, ale potem, wieczorem, gdy już on leży w łóżku ja mam czas dla siebie… i książki!
4. Wspomnienia z wakacji – z podróży, wizyt u rodziny, spacerów w lesie. Pomagają mi w tym zdjęcia, które oglądam wspólnie z synem i mężem. Jednak nie pozostajemy na laurach tylko wspominając i wzdychając do tych czasów o nie! Jesień i zima to najlepszy moment na planowanie kolejnych wakacji lub chociażby weekendowych wyjazdów! To czas na szukanie nowych miejsc i ciekawych wrażeń! Może już dzisiaj ktoś mi poleci ciekawe miejsce dla rodziny? Na spędzenie weekendu?
5. Feeria barw w przyrodzie – no nie mów, że nie zauważasz tych kolorów, tych zmian i różnorodności? To najlepszy moment by zachwycić się cudami natury jakimi daje nam przyroda. To niesamowite jak wszystko się zmienia, wiedząc, że już za parę miesięcy powróci do nas soczysta zieleń i zapach bzów! Na spacerach zawsze zachwycam się właśnie tym światem!
6. Za zimne poranki gdy „sicha” staje dęba… No właśnie, a co za tym idzie? Ciepłe buciki i mięciutkie sweterki – bo kto nie lubi cieplutkich sweterków no kto?
7. Ogrzewanie – u mnie już się rozpoczął sezon grzewczy, mieszkańcy bloków wiedzą co oznacza ten moment w wilgotne zimne poranki . Mieszkańcy domków jednorodzinnych i szczęśliwi posiadacze kominków mają takie atrakcje przez cały rok, a my na ciepłe grzejniczki musimy czekać do odpowiedniego momentu.
Pozytywne pomysły, moje pomysły zmiany nastawienia do pory roku. Ale można sobie radzić z samopoczuciem również w inny udokumentowany medycznie sposób.
Herbatka z dziurawca – potwierdzona klinicznie, pomaga na jesienną chandrę. Można to zioło spożywać też w formie tabletek.
Światło, słońce, jak najwięcej! Wyjdź na spacer, odsłoń okna, pomaluj pokoje na jasne kolory z nuta energetycznej pomarańczy, otocz się takimi kolorami. Jeżeli nie ma słońca, możesz sobie zafundować FOTOTERAPIĘ. Możesz kupić lampę emitującą jasne światło, które pomoże Ci zastąpić brak naturalnego słońca. W leczeniu depresji jesiennej podobno wystarczy zafundować sobie dwa seanse fototerapeutyczne dziennie po 30-60 minut.
Ruch na świeżym powietrzu lub porostu – wysiłek fizyczny – wzrost endorfin w organizmie tez poprawia samopoczucie więc zmobilizuj się to aktywności fizycznej, która lubisz, nie musisz się katować, potraktuj to jako przyjemność! Ja na przykład biegam i jest mi z tym bardzo dobrze!
Umów się z przyjaciółmi, znajomymi – nic tak nie poprawia nastroju jak wspólny śmiech, spotkanie z bliskimi osobami, tzw. Relacje społeczne.
Skorzystaj z suplementów diety, tzn. witamin – Witamina B6, tiamina (wit. B1), witamina C, D, E i kwas foliowy. Witaminy te łagodzą objawy lękowe, mają działanie przeciwdepresyjne i pośrednio wpływają też na zwiększenie odczuwania satysfakcji.
Jednakże w przypadku długotrwałej depresji, gdy masz problemy ze spaniem czy jedzeniem i nic z wcześniej zastosowanych porad nie działa – skontaktuj się koniecznie z lekarzem!
Prawdziwa depresja to choroba ciężka i przewlekła, mająca tendencje do nawrotów. Sama nie ustąpi, a im szybciej zostanie podjęte jej leczenie, tym lepiej dla chorego.
A jak Ty radzisz sobie z tą porą roku, jak ona na Ciebie oddziałuje?
Dobrze, że nie spoczywacie na laurach, podróże to najlepsze lekarstwo na gorszy nastrój 🙂
Do jesieni trzeba sie przygotować psychicznie 😉 Ale ta pora roku ma tez swoje plusy 😉 a grzane wino, kąpiele w wannie mmmmmm to są te plusy 😉
Wpis na czasie. Super! Piękny nagłówek bloga.:)
Idę kupić sobie dzisiaj dziurawiec, bo już któraś osoba o tym mówi. A, no i grzane wino to chyba też pomysł na dzisiaj – są takie fajne przyprawy w saszetkach jak herbata, polecam 🙂
Popieram długie kąpiele i ruch na powietrzu ! ALe jak tak leje jak dziś to spacer odpada 🙁
tak a plany i cele zachęcają do działania 🙂
jak deszcz leje pozostaje kąpiel, kawa lub grzane wino 😉
haha też sobie kupiłam i za parę tygodni dam znać czy działa 😉
dziękuje 🙂
no właśnie, więc trzymajmy się TYLKO tych plusów 😉
Mi zawsze pomagała gorąca czekolada. Do tego ciepły kocyk i ulubiony serial. Czekolady juz nie mogę, serial zawsze przegapie, ale ciepły kocyk zawsze pomaga. Do tego najwspanialsze towarzystwo i dobra książka – w sensie bajka 🙂
Lubię jesień. DŁugie wieczory z książką i gorącą kąpielą. Czytanie pod kocykiem, przy grzanym winie… istny raj 🙂
Dokładnie ten sam temat poruszam w ostatnim poście na moim blogu 🙂 Sposoby mamy podobne – najlepiej działają hurtowo!
U mnie wieczory jesienne to przede wszystkim grzaniec lub gorąca herbata, kocyk i ciepłe sweterki 🙂
Nie taka jesień straszna, jak ją malują;) Każda pora roku ma wiele plusów:)
o własnie też masz rewelacyjne pomysłY
… 🙂 rozmarzyłam się nad tym czytaniem z grzanym winem 🙂
o tak wszystko razem! 🙂
ja już swoje ciepłe sweterki wyjęłam z zakamarków szafy 🙂
masz racje, każda pora ma piękne chwile 🙂
Jesień to rzeczywiście ponury czas, zwłaszcza jak leje i leje… Wieczorne soboty miło jest spędzić z mężem i winem 🙂 może z chipsami, słonecznikiem i dobrym filmem. Ta pogoda potrafi być dobijająca a i mniej się chce. Nie powinno się tym dobijać i na prawdę trzeba temu stawiać opór. Pozdrawiam 🙂
trzeba sobie sprawiać chociaż drobne przyjemności a wieczór z mężem to już raj 🙂
Dla mnie jesień, to ukochana pora roku, kiedy rozkwitam i wszystko mnie cieszy 🙂 Zimowe, wiosenne i letnie depresje znam, ale jesienią nigdy mi się nie zdarzają 🙂
Grzane wino regularnie stosowane to przy naszej ilości zimnych dni w roku mógłby być trochę ryzykowny pomysł 😀 Ale aromatyczną kąpiel dorzucam do swojej listy 🙂
oj to fajnie – życzę powodzenia w jesiennym rozkwitaniu 🙂
to wiadomo – co za dużo to nie zdrowo 😉