Ten artykuł mówi o tym, Co nas bardziej denerwuje i przeraża, powrót do pracy która jest dla nas męcząca gdzie już czujemy się wypaleni czy zastraszeni, czy kwestia zostawienia dziecka i nie patrzenia na niego przez kilka godzin dziennie?
Boimy się powrócić do pracy bo:
– boimy się że nie damy sobie rady. Powrót do pracy dla mamy, która niedawno urodziła dziecko, bardzo często wiąże się ze stresem. Powoduje go nie tylko rozłąka z maluchem, ale także fakt, że po długim czasie trzeba się zmierzyć z nowymi obowiązkami, nauczyć czegoś nowego lub przystosować do zmian, które zostały wprowadzone podczas nieobecności w firmie.
– bo szef nas na pewno zwolni? Skoro nie było nas tak długo to pewnie znalazł już kogoś na nasze stanowisko i jest z tej osoby zadowolony. A jeśli nawet tak jest to jak nie ta praca to inna!
Przede wszystkim organizujemy/planujemy/załatwiamy dobrą opiekę nad dzieckiem dla naszego maleństwa. Jest to albo drugi rodzic, albo babcia/dziadek albo Niania albo żłobek czy Klub malucha. Warto o tym pomyśleć na kilka tygodni przed powrotem do pracy i zostawiać malucha z tą osobą na parę godzin dziennie a w tym czasie jechać sobie np. na zakupy. W przypadku żłobka lub Klubu też warto wcześniej już dziecko tam wozić na parę godzin dziennie by się zaaklimatyzowało. Powracając ostatecznie do pracy będzie nam lżej wiedząc że dziecko jest w dobrych rękach i że nie płacze za nami. I sam fakt rozstania staje się jakby lżejszy J Bardzo dobra jest też zabawa w „a kuku”, która oswaja dziecko z perspektywą zniknięcia mamy ale zaraz się pojawiającej. Maluch jeszcze nie ma wyczucia czasu czy zniknięcie na chwile czy na kilka godzin jest porównywalne.
Jeżeli możemy sobie na to pozwolić – może warto wrócić na ¾, ½ etatu?
Laktacja – można pracować i nadal karmić piersią. Co prawda trzeba zastanowić się czy ściągać pokarm i zostawiać na czas pobytu w pracy, czy wdrożyć mleko modyfikowane. W każdym bądź razie Kodeks Pracy przewiduje dla kobiety karmiącej dwie 30 minutowe przerwy na karmienie, jeżeli pracuje co najmniej 4 godziny dziennie.
Psychologia rozwojowa dziecka – czy rozłąka z mamą jest dla dziecka traumatycznym przeżyciem?
Kiedy dziecko łatwiej zniesie rozstanie? Wg psychologii rozwojowej”
– Gdy czteromiesięczne niemowlę, na pół dnia traci z oczu najbliższą osobę, czuje się zagubione, a nawet przerażone, bo nie rozumie jeszcze, że mama wróci – taką umiejętność ma dopiero półroczny maluch.
– Około szóstego miesiąca życia niemowlę gwałtownie protestuje, gdy mama wychodzi do pracy, i bardzo za nią tęskni.
– Kiedy maluch ma siedem-osiem miesięcy także nie powinien rozstawać się z najbliższą osobą, bo przeżywa tzw. lęki separacyjne, typowe dla okresu nabywania samodzielności. Pozostawienie dziecka nawet w najlepszych rękach nie zastąpi mu obecności mamy.
– Spokojniejszy ze względu na możliwość rozstania okres, to koniec pierwszego roku, a potem wiek ok. piętnastego-osiemnastego miesiąca, ale wówczas często kończy się karmienie piersią. Dwie straty jednocześnie to zbyt wiele. I tu nam pomogły zmiany co do urlopu macierzyńskiego, który aktualnie trwa 20 tygodni i dodatkowy urlop rodzicielski – 32 tygodnie lub 34 w zależności ile dzieci się urodziło.
Na powrocie kobiety do pracy może zyskać cała rodzina.
Mama:
– zaczyna się rozwijać zawodowo
– wychodzi ze świata dziecięcego do świata ludzi
– zaczyna dbać o siebie wkońcu wychodząc z domu dresy nie zawsze pasują J
– spełnia się
– jest bardziej zorganizowana planując zakupy, robiąc obiady i jednocześnie pracując zawodowo
Dziecko
– staje się bardziej samodzielne
– zdobywa nowe doświadczenia
– ma kontakt z rówieśnikami co pozwala mu rozwijać się społecznie
– ma kontakt z innymi członkami rodziny np. z tatą, babcią…
Rodzina
– poprawa budżetu domowego
Ważne by decyzja powrotu do pracy była akceptowana przez całą rodzinę, by Mama miała wsparcie i pomoc w realizowaniu domowych obowiązków w Tacie.
Ja wracałam do pracy zawodowej po 24 tygodniowym urlopie macierzyńskim. Mimo że kocham bardzo swoje dziecko, to siedząc w domu miewałam stany depresyjne. Z jednej strony uśmiechałam się do gaworzącego brzdąca z sercem przepełnionym miłością a z drugiej wylewałam potoki łez na swój los – czasami 10 h lub kilka dób sama z dzieckiem (mąż często wyjeżdżał w podróże służbowe), wszystkie koleżanki, znajomi pracowali lub zajmowali się swoimi rodzinami, nie miałam do kogo buzi otworzyć oprócz syna: a gugu! A ja zawsze pracowałam z ludźmi i dla ludzi dlatego było to dla mnie traumatyczne. Tylko sprzątanie, spacery, zakupy, pranie, prasowanie i gotowanie obiadu. Zawsze coś dla kogoś a gdzie w tym wszystkim byłam ja?
Razem z mężem podjęliśmy decyzje o moim powrocie. Znaleźliśmy opiekunkę która 3 tygodnie przed moim powrotem oswajała się z synkiem a on z nią, uczyli się przebywania ze sobą i dzięki temu ja spokojniejsza wracałam do pracy na cały etat. Był też lęk czy podołam nowym i świeżym zadaniom, musiałam zaktualizować swoje umiejętności i wiedzę ale strach ma wielkie oczy i udało się wszystko przetrwać.
Czego życzę wszystkim mamom rozważających powrót do pracy lub już powracających .
Jeszcze jedna ważna sprawa – prowadząc szkolenia i warsztaty spotykałam różne osoby, w tym kobiety które swoje życie poświęciły rodzinom – rezygnowały z pracy zawodowej na rzecz wychowywania dzieci i pielęgnowania ogniska rodzinnego. Nadszedł dzień gdy dzieci wyfrunęły z gniazda a też – o zgrozo małżonkowie, znajdując sobie nowe, młodsze żony i dzieci. Moje uczestniczki przeżyły załamanie, rozstanie i co najważniejsze desperacką próbę odnalezienia się na rynku pracy po długotrwałej przerwie w karierze zawodowej. Niestety przeważnie zaczynały pracę poniżej swoich kwalifikacji ale musiały coś robić by przetrwać i po kilkudziesięciu latach pomyśleć o wieku emerytalnym.
I tego Wam kochane kobiety nie życzę.
Czeka mnie to w grudniu/styczniu. I chyba chciałabym zostać zwolniona i mieć motywację do poszukania sobie nowej pracy 🙂
Życzę powodzenia! Każdy przeważnie boi się zmiany ale te zmiany mogą być tylko lepsze 😉
No cóż i mnie przyjdzie się z tym zmierzyć…
Trochę jestem przerażona perspektywą posiadania dziecka i w ogóle, jak człowiek sobie z tym radzi i zawodowo i rodzinnie, ale czytając takie wpisy uspokajam sięi myślę, że przecież nie ja jedna i widać, że się da 😉
Niestety kobieta nie może sobie częśto sama wybrac odpowiedniego momentu na powrót do pracy i często wpada przez to w frustrację. Ja miałam to szczęście, że sama podjęłam dwa razy decyzję o podjęciu na nowo aktywności zawodowej i ze starszą było to po półtora roku a z młodszą już po siedmiu. Obie decyzje uważam za bardzo dobre, chociaż nie ukrywam, że pierwsze rozstania były dość ciężkie. Myślę jednak, że bardziej od dziewczynek przeżywałam ja 😉
Uważam, ale to tylko moje osobiste zdanie, że każda kobieta powinna mieć jakąś poza rodzinną aktywność. To nie musi być praca zarobkowa, ale coś co daje jej poczucie niezależności. To może być szycie, pisanie bloga wolontariat. Niestety tak ja Ty, widziałam wiele kobiet, które wszystko poświęciły rodzinie a po kilkunastu latach zostały same, niepewne i kompletnie zagubione w nowej sytuacji…
da się 🙂 czas się nagle rozciąga a kobieta staje bardziej zorganizowana i lepiej planuje 🙂
tak masz rację, każda kobieta powinna znaleźć jakąś aktywność poza zajmowaniem się domem 🙂 To na pewno pozwoli jej nie zwariować i być sobą 🙂